poniedziałek, 21 maja 2012

Dołek

Daniel wpadł do dołu. Ale nie był to zwyczajny dół - wyglądał na jakiś tunel. Pomysł ze wspinaczką spalił zaraz po pojawieniu się - nie da się wejść 5 metrów do góry po ziemi nie trzymającej się niczego. Nie mając specjalnego wyboru, poszedł wgłąb tunelu. Dotarł do czegoś na kształt pokoiku - parę szafek, biurko i krzesło. Sprawdził, co się w nich znajduje. I znalazł mundur Armii Czerwonej należący do jakiegoś oficera, jakieś dokumenty oraz trójkątne urządzenie. Postanowił przejrzeć dokumenty, aby być może się czegoś dowiedzieć o trójkąciku. Pomimo średniej biegłości w cyrylicy, udało mu się dowiedzieć, że to urządzenie podsłuchowe, jeszcze w fazie prototypu. Zasada działania była w sumie prosta i zmyślna - wystarczyło "zapoznać" urządzenie z głosem osoby, którą chcemy podsłuchiwać, a następnie wybrać ją z listy - trójkątny kształt pozwalał wyłapywać ultradźwięki na tej konkretnej częstotliwości, dzięki czemu można było prowadzić nasłuch bez dodatkowych urządzeń w odległości kilku kilometrów. Daniel postanowił je wykorzystać, by odnaleźć Agnieszkę, gdyż urządzenie posiadało także radar, wskazujący z której strony pochodzi ultradźwięk. Zadzwonił do Agnieszki wiedząc, że usłyszy pocztę - a więc jej głos...