niedziela, 11 grudnia 2011
Upojna noc
Gdy Daniel wrócił od Krzyśka, była już godzina 23. Nie pierwszy raz wracał o tej godzinie, choć częściej wracał później. Aczkolwiek, rano do pracy, trzeba chociaż te kilka godzin się przespać. Ale coś nie pozwalało mu zasnąć, jakaś myśl, że coś musi jeszcze zrobić. Ale co? Wszystko, co założył, to zrobił (chłe chłe), ale coś nie dawało mu spokoju. Spojrzał na telefon - nikt nie dzwonił, nikt nie pisał. Ale coś mu podpowiadało, żeby zadzwonić do Agnieszki. Agnieszka była jego dziewczyną, byli razem już dwa lata i zapowiadało się, że będą niedługo narzeczeństwem. Jednak Aga nie odbierała. Było to o tyle dziwne, że odbierała telefon nawet śpiąc. Zawsze się budziła. Ale nie tym razem. Zadzwonił znowu - i nic. Daniel zaczekał 20 minut na jakikolwiek znak. Nie było niczego. Zadzwonił - i zonk, telefon wyłączony. "Co jest do (cenzored)?" - pomyślał. Skoro wyłączyła telefon, to nie śpi. Ale jednak nic nie pisała, nie dzwoniła. "Dobra, trzeba jechać" - pomyślał i wsiadł do swojego escorta. Miał klucze do jej mieszkania, toteż sądził, że wszystko się wyjaśni, gdy wejdzie. Ale na miejscu okazało się, że nie były mu potrzebne - drzwi były otwarte. Wszedł najciszej, jak mógł, zapalił światło i to, co zobaczył go zszokowało. "Co do diabła?" - powiedział. Jego oczom ukazał się...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz